Pomiędzy fanami kitesurfingu a windsurfingu toczy się nieustanna wojna, w której obie strony próbują dowieść, który z tych sportów wodnych jest lepszy. I chociaż ten artykuł nie będzie próbą jednoznacznego rozstrzygnięcia tego sporu, to jednak zwraca uwagę na zaskakujące zjawisko: trendy przechylają się w stronę większego zainteresowania kitesurfingiem. Czemu kite notuje trendy wzrostowe? I czy oznacza to, że windsurfing odchodzi w niebyt?
Naukowe rewolucje
Jednym z głównych powodów, dla którego kite cieszy się rosnącą popularnością, są usprawnienia technologiczne, jakie wprowadzono w sprzęcie do tej dyscypliny w ostatnich latach. W przeciwieństwie do windsurfingu, który istnieje od końca lat 60. ubiegłego wieku, pierwsze latawce do kitesurfingu pojawiły się dopiero w 1987 roku. Wtedy to francuscy inżynierowie opracowali model, który pozwolił na oderwanie deski od fal, by na moment wznieść się w powietrze. Trudności w opanowaniu takiego latawca i potrzeba dogłębnego szkolenia w tamtych czasach sprawiła, że kitesurfing przez długi czas był uważany za niebezpieczny sport ekstremalny, któremu poświęcają się tylko poszukiwacze adrenaliny oraz totalni pasjonaci.
Postępy technologiczne, które odnotował w ostatnich latach sprzęt kite’owy, znacząco poprawiły łatwość opanowania i korzystania z latawca. Lepsze zabezpieczenia, ergonomiczne rozwiązania oraz bezpieczniejsze komponenty sprawiły, że liczba fanów kitesurfingu na całym świecie i w Polsce zaczęła wzrastać.
Nie bez zasługi pozostają tutaj szkoły oraz kursy kitesurfowania w Polsce, które dodatkowo rozpropagowały ten sport wśród amatorów wszelkich wodnych zajęć.
Prozaiczne sprawy też mają znaczenie
Chociaż to windsurfing dla początkujących jest znacznie przyjaźniejszy niż kitesurfing (pierwszy sport można zacząć samodzielnie uprawiać już po 2-3 godzinach treningu z instruktorem, z kolei do drugiego zaleca się nawet 14-godzinne szkolenie z testami), to jednak nie można zapominać o sprawach logistycznych, które znacząco przeważają na korzyść kite’a.
Zaczynając od kwestii transportowych oraz przechowywania — latawiec i deskę znacznie łatwiej spakować do auta niż cały żagiel. Niestety, świadomość konsumenta najczęściej oscyluje wokół własnej wygody i kwestie przechowywania oraz przemieszczania się ze sprzętem stają na pierwszym miejscu. Dlatego kitesurfing przoduje w tej dziedzinie, gdyż uprawianie go “kosztuje” znacznie mniej miejsca i kłopotów.
Ważna jest również efektowność. O ile oba sporty świetnie się prezentują i wymagają pewnej sprawności fizycznej, nie sposób odmówić pewnego dodatkowego uroku kitesurfingowi, gdzie akrobacje powietrzne i unoszenie się znacznie mocniej przemawia do wyobraźni potencjalnego odbiorcy. Dla laika, który zainteresuje się którymś ze sportów, windsurfing dalej będzie polegał głównie na “trzymaniu się wody”. I to też jest czynnik, który należy rozważyć, porównując obie te dyscypliny.
Niebagatelne znaczenie ma także dostępność sprzętu. Jeszcze w zeszłym dziesięcioleciu dostęp do profesjonalnego sprzętu kitesurfingowego i windsurfingowego był mocno utrudniony — sprzedaż e-commerce nie była na tyle rozwinięta, by pokryć popyt, a ściąganie sprzętu z zagranicy potrafiło kosztować majątek. Wraz z rozwojem w Polsce takich sklepów jak chociażby EASY SURF Shop, który zapewnia przystępną dystrybucję produktów dla fanów sportów wodnych, wzrosła również popularność tych dyscyplin. Obecnie bez problemu można zamówić lub kupić sprzęt od takich producentów jak Gaastra, Crazyfly, Unifiber lub Lofstail lub, jeśli szuka się marek premium, Mistral.
Czy windsurfing przemija z wiatrem?
Nie, i nie ma tutaj powodów do paniki. To naturalne, że młodsza dyscyplina sportowa, jaką jest kitesurfing, przeżywa swój okres gwałtownego boomu i przez to wydaje się, że spycha dotychczasowego króla z piedestału. Okazuje się jednak, że proporcje są tutaj dosyć wyrównane, a w ciągu ostatnich 12 miesięcy zainteresowanie windsurfingiem na Pomorzu wzrosło o 140% (dane statystyczne z Google Trends), gdzie kitesurfing odnotował tam wzrost o “tylko” 70%.
Windsurferzy nie mają się więc o co martwić — ich sport również rośnie i ma się dobrze. Musi po prostu zrobić trochę miejsca dla swojego młodszego brata.